środa, 3 kwietnia 2013

Burgundy obsession, part 2.

Pogoda za oknem nie przypomina tej z zeszłego roku zupełnie, oraz nie ma nic wspólnego z obecną porą roku. Albo sypie, albo pada, albo wieje tak, że kapelusze i czapki lecą z głów. Czasem tylko temperatura wzrośnie o kilka stopni na zaledwie kilka godzin. Wtedy wołam do mojego ukochanego: "Baby let's pretend its spring!" i zarzucam na siebie skórzaną kurtkę i coś cienkiego. Tak właśnie było i tym razem, jednak dałam się nabrać i po ok 20 minutach spaceru zdążyłam zmarznąć. Ale zdjęcia udało się zrobić. Co prawda było to już jakiś czas temu, chyba jeszcze przed tym całym wiosenno- zimowym zaskoczeniem.
W tym zestawieniu postawiłam na połączenie burgundu z czernią. Jak już niejednokrotnie wspominałam, kolor wina zawładnął moim sercem i na jesień/ zimę był to mój ulubiony trend. W mojej szafie pojawiło się wiele rzeczy w tymże kolorze, często można było zobaczyć mnie w czymś bordowym. Jednak niestety na wiosnę żegnamy się już z moim ulubionym kolorem, i zastępujemy go jasnymi pastelami, albo moim ulubionym trendem na wiosnę/ lato: paskami. Także tym postem i tą stylizacją mówię burgudnowi: "Żegnam", chociaż wcale nie jest to takie łatwe. I zanim termometry wskażą iście wiosenną temperaturę pewnie założę na siebie coś jeszcze w tym kolorze. :)


Instagram